"A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie..."(Mt 1,22)
Dziś znów staje mi przed oczyma Józef i jego rozterki... I sen, po którym nie miał już wątpliwości, co ma robić. Bo wszystko, co się wydarzyło i co się dzieje było od wieków w Bożych zamysłach...
Uświadamiam sobie dziś, że każda chwila mojego życia jest przez Boga zaplanowana i że każdego dnia objawia mi On swoje zamiary i zamysły... - objawia, co jest Jego wolą. A do mnie należy jej odczytanie, zrozumienie, i... posłuszne jej wypełnienie... A do tego trzeba mi wiary... Wiary Maryi, która bez wahania przyjęła Jego słowo, i wiary Józefa, który mimo ludzkich i całkiem rozsądnych wątpliwości, zrobił tak, jak Mu Pan polecił... O taką wiarę w ciemno dziś się modlę...
***
O Królu narodów, przez nie upragniony;
Kamieniu węgielny Kościoła,
przyjdź i zbaw człowieka, którego utworzyłeś z prochu ziemi.
Kamieniu węgielny Kościoła,
przyjdź i zbaw człowieka, którego utworzyłeś z prochu ziemi.
No właśnie... trzeba nam wiary, a nie przepychania się z Bogiem w pisaniu scenariusza naszego życia, jak to czasem (a może i często) robimy.
OdpowiedzUsuńI niby to wszystko wiemy - że po Bożemu będzie najlepiej... A jednak wciąż uparcie próbujemy po swojemu...
Usuń