Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Nowy rok....

Nie, nie zwariowałam, ani nie pomyliły mi się kartki w kalendarzu... Jutro (a właściwie już dzisiaj - od pierwszych niedzielnych nieszporów) rozpoczyna się nowy rok - kościelny, liturgiczny. Innymi słowy: rozpoczyna się Adwent - czas tęsknoty, oczekiwania i przygotowania na przyjście Jezusa kiedyś, przy końcu czasów oraz przygotowania do świętowania Jego narodzenia.   Chciałabym w czasie adwentowego oczekiwania codziennie zapisywać sobie tutaj krótką refleksję nad Słowem z dnia. Czy mi się to uda? Zobaczymy... A tymczasem jako wprowadzenie (a zarazem komentarz do pierwszej części Adwentu) - piękna pieśń w jeszcze piękniejszym wykonaniu...

Radość...

"Radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku..." (1 P 1, 6) Łatwo mówić: "Radujcie się!" Jak tu się radować i cieszyć, kiedy wokół mokre, zimne szarości listopadowe? Trudno wtedy o radość, o sile do działania i generalnie do życia  nie mówiąc... Nie przynosi jej również lekka zmiana - hmm koloru? - nie, raczej tonacji, odcienia za oknem - z szarego, na nieco bardziej biały, co miało miejsce kilka dni temu... O radość, tak po ludzku, trudno także w obliczu przeróżnych - dużych i małych trudności, które gdzie nie spojrzeć piętrzą się w stosy i stosiki... Na moim życiowym podwórku oraz w szeroko pojętym sąsiedztwie... A jednak! Mimo wszystko, choć powodów do narzekania znalazłoby się (bez większego wysiłku!) całe mnóstwo, kiedy sięgam do głębi serca, przedzierając się przez te wszystkie szarości, stosiki i przeszkody, odnajduję tam Radość - taką właśnie przez duże "R", której nic i nikt odebrać mi nie zdoła! I, podobnie jak niedawno n

Twórca piękna...

" ... z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę . " (Mdr 13,5)  Jest takie miejsce na Ziemi, gdzie nie jest to trudne - bo niezależnie od pory dnia, patrząc na widoki za oknem, nie sposób nie dziękować i chwalić Tego, który to wszystko stworzył... A ja miałam okazję (nie pierwszą i - oby - nie ostatnią!) w miniony weekend tam być i Boże cuda na własne oczy oglądać... Chwalcie Go, słońce i księżycu (...)  Chwalcie Go, nieba najwyższe!  (Ps 148, 3-4) Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon...  ...Dzień opowiada dniowi, noc nocy przekazuje wiadomość. (Ps 19, 2-3)

Nadzieja...

Wczesnolistopadowe dni każą mi myśleć o nadziei. W różnych aspektach i odcieniach... Cmentarz....  Lubię cmentarze... Zwłaszcza takie - rozświetlone w listopadowy wieczór... Z dzieciństwa pamiętam łunę nad cmentarnym murem, z daleka widoczną (zjawisko niespotykane w inne dni roku, poza 1. i 2. listopada), oraz trzask pękających z gorąca szklanych zniczy (to zjawisko w dobie zniczów z plastikowymi wkładami niespotykane już prawie nigdy)... Miejsce pamięci o tych, którzy odeszli, ale nie smutku - ostatecznie, bo doraźnie nieraz tak... "...choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności. Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie." (z prefacji za zmarłych) Nie ma ich tutaj! Żyją! A ja mam nadzieję, że spotkam się z nimi tam, w wieczności! Kotwica... Papież Franciszek o

Dzień zaduszny....

Dziś modlę się za tych, którzy już odeszli, a którzy w czyśćcu przygotowują się, by móc dostąpić pełnej radości nieba...   Piękna pieśń (jedna z moich ulubionych...) w pięknym wykonaniu...