"Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia.
Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony." (Mt 10, 22)
Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony." (Mt 10, 22)
Co roku ten sam paradoks... Tutaj Boże Narodzenie - małe Dzieciątko, ciepło, czule, kolędy, żłóbeczek, aniołowie, radość... A tutaj kamienowany Szczepan... Jakby "z innej bajki"... Przypadek? Wcale nie... A co za chwilę powie Symeon Maryi przy ofiarowaniu Jezusa w świątyni? "Twoją duszę miecz przeniknie"... Jezus przyszedł w ludzkim ciele, aby wypełnić pewien plan... A droga do realizacji tego planu wiodła od Nazaretu i Betlejem do Jerozolimy, ..... i na Golgotę. Wiodła przez trud, niezrozumienie, odrzucenie, opuszczenie, szyderstwa, spiski, kpiny, osądzanie... Aż do śmierci... Która jednak nie była kresem i końcem tej drogi... W Bożym planie na szczęście było zmartwychwstanie! A potem tylko życie...
Dziś po raz kolejny Jezus pokazuje mi to, co oczywiste - że skoro chcę iść za Nim, i z Nim, to tylko Jego drogą, ze wszystkim, co ona za sobą niesie...
Modlę się więc o wytrwałość, wytrwałość do końca, aby z Nim dotrzeć do zaplanowanego celu!
Komentarze
Prześlij komentarz