„Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki;
albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.
Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus,
On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.(Mt 1,20)
Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus,
On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.(Mt 1,20)
Myślę dziś o Józefie... Wyobrażam sobie jego rozterki... Ciężarna narzeczona, groźba jej śmierci, jedyne - po ludzku patrząc - wyjście (oddalenie jej)... Wszystko się wali... I potem ten sen i Boży głos: nie bój się! Łatwo powiedzieć, skoro te Boże tłumaczenia brzmią nieprawdopodobnie... A jednak posłuchał, uwierzył - w ciemno...
Proszę dziś św. Józefa, aby upraszał mi łaskę takiej wiary bez podpórek i gwarancji, wiary w sytuacjach, gdy po ludzku wszystko jest nie tak... I słyszenia Bożych zapewnień, że nie ma się czego bać - bo ON JEST!
***
O Adonai, Wodzu Izraela,
Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi
i na Syjonie dałeś mu Prawo,
przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem.
Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi
i na Syjonie dałeś mu Prawo,
przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem.
Komentarze
Prześlij komentarz