"Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: „Samuelu, Samuelu!” Samuel odpowiedział: „Mów, bo sługa Twój słucha”. Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię." (1 Sm 3, 10.19)
Umieć słuchać... To trudna umiejętność. Słuchać, żeby usłyszeć - z prawdziwym zainteresowaniem, uwagą, ciekawością... Ze względu na tego, kto mówi. Zapomnieć wtedy o sobie, o swoim zdaniu, o tym, że wiem lepiej i że już mam gotową odpowiedź... To trudne (choć możliwe) w przypadku słuchania człowieka, a co dopiero, gdy przychodzi mi słuchać tego, co Bóg ma mi do powiedzenia...
Patrzę dziś na młodego Samuela i na jego dwie bardzo ważne umiejętności... Po pierwsze: był gotowy, by słuchać; naprawdę chciał usłyszeć. A po drugie: nie marnował tego, co usłyszał... Podoba mi się bardzo ten obraz: nie pozwolić żadnemu słowu upaść na ziemię. Dlatego i z tym zdjęciem mi się skojarzył - z delikatnymi kropelkami rosy, które zatrzymały się na maleńkim listu koniczyny...
Oby moje serce takim liściem było... By na nim (w nim) zatrzymywały się krople Bożego słowa... By żadna z nich się nie zmarnowała...
Dziś odsłuchuję dobrych Słów z Dobrych mediów; http://dobremedia.org/
OdpowiedzUsuńAnna