Jan Chrzciciel stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył
przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie
usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?”Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu), gdzie mieszkasz?”Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”.(J 1, 35-39)
Chodzi dziś za mną to pytanie: czego szukasz? Idziesz za Mną, ale po co? I czy aby nie idziesz już całkiem bezmyślnie, z przyzwyczajenia? Czy w ogóle jeszcze chcesz szukać?
To dziś dla mnie trochę wyrzut sumienia.... Bo tak wiele we mnie ostatnio bezmyślnej rutyny... Ba - a nawet zaniedbań i lenistwa w tej rutynie... Nie mówiąc już o zapale, ciekawości, a i radości też niewiele... Często tak jakby mi się nie chciało... Dziś Jezus mówi: "Choć i zobacz". Zrób choć mały wysiłek, świadomie - a nie jak bezmyślny baran, który idzie, bo całe stado gdzieś idzie - ale nie wiadomo po co i gdzie...
Przeczytałam ostatnio zdanie, które od tego czasu też za mną chodzi... Zdanie pochodziło z opisu dnia codziennego kamedułów: "Bezczynność jest największym wrogiem duszy". Wydaje mi się, że trochę dałam się omamić owemu wrogowi... Czas stanąć do walki !
Jezu, dodaj mi sił! Rozpal mnie na nowo ogniem Twojej miłości!
Komentarze
Prześlij komentarz