Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec:
zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi:
i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1)
zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi:
i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1)
Bóg mnie kocha... Tak bardzo, że nazwał mnie (to znaczy: nadał godność!) swoim dzieckiem! I faktycznie nim uczynił! To tak łatwo powiedzieć... Ale pojąć tę tajemnicę już wcale nie tak łatwo...
Myśląc ludzkimi kategoriami nasuwa mi się obraz adopcji... Znam wiele historii rodzin, które adoptowały dzieci. Niektóre dobrze znam osobiście, a niektóre tylko wirtualnie... Dziecko, które nie miało nic - ani przeszłości (bo porzucone, osierocone, rodziców albo nie zna, albo nie pamięta...), ani przyszłości..., teraz nagle zyskuje wszystko: rodziców, często rodzeństwo i dalszych krewnych, nazwisko, kochający dom, możliwość nauki, leczenia, spełnienia marzeń... To, które wcześniej nie bardzo wiedziało, co to znaczy miłość, teraz dobrze wie - bo jej namacalnie doświadcza!
Tak sobie "na chłopski rozum" tłumaczę ten Boży paradoks, który w dzisiejszym Słowie się pojawia...
Dzięki Ci, Panie, za Twoją miłość!
Komentarze
Prześlij komentarz