Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was
różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę,
rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście
byli doskonali, nienaganni,
w niczym nie wykazując braków. (Jk 1, 2-4)
w niczym nie wykazując braków. (Jk 1, 2-4)
Hmm... "Za pełną radość..."? Nie do końca potrafię cieszyć się (przynajmniej tak od razu, potem, z perspektywy czasu może bardziej...) trudnymi doświadczeniami... Pewnie to dlatego że kiepska jest moja wiara... "To co wystawia wiarę na próbę, rodzi wytrwałość..." - aaa, to dlatego! Z całą pewnością to, czego m.in. mi brakuje, to wytrwałość! On wie, co jest moją słabą stroną... Stąd te "różne doświadczenia"... Chce, bym nieco tej wytrwałości zdobyła, chce sam we mnie ją ukształtować... Skoro tak, to... spróbuję się tym cieszyć... Spróbuję Mu dziś podziękować za to, że wystawia moją wiarę na próbę - nie, nie wiarę w Niego! Ale wiarę w sprawiedliwość, w prawdę, w ludzkie odruchy, w ludzi wydawałoby się prawych i pobożnych... Poprzez różne wydarzenia, które daje mi przeżywać, taką wiarę na próbę wystawia... Po to, bym ponad wszystko wierzyła w Niego i wierzyła Jemu, i po to, by moją duchową kondycję, moją wytrwałość wzmocnić choć trochę...
Modlę się dziś refrenem psalmu:
"Okaż mi litość, niech ożyję, Panie!" (Ps 119)
Komentarze
Prześlij komentarz