"Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo prócz Ciebie,
Panie, który wiesz wszystko." (Est 4, 17t)
Panie, który wiesz wszystko." (Est 4, 17t)
Bardzo lubię historię Estery... Młoda Żydówka, wychowywana przez dalekiego krewnego, która zostaje żoną (kolejną...) potężnego władcy króla... A kiedy Mardocheusz - opiekun Estery sprzeciwia się rozkazowi królewskiego urzędnika - Hamana, ten szykuje spisek, w rezultacie którego zginąć ma nie tylko ten jeden mężczyzna, ale i cały żydowski naród zamieszkujący kraj. Pewny siebie i swoich działań Haman szykuje nawet już szubienicę, na której publicznie ma być powieszony Mardocheusz, a od króla dostaje dekret rozkazujący wymordowanie wszystkich Żydów.
A co robi Estera? Wie, że jest jedyną szansą nie tylko swojego krewnego, ale i całego narodu - by wybłagać ocalenie u króla. Ale nie liczy na swoje siły... Całą swoją nadzieję pokłada w Bogu, któremu ufa bezgranicznie... Wzrusza mnie zawsze jej błagalna modlitwa - rozpaczliwa, ale właśnie pełna ufności i pewności, że Bóg ocali... Ale znów - nie poprzestaje na modlitwie, czekając z założonymi rękami aż Bóg zadziała, tylko robi krok kolejny, który może być krokiem ku śmierci: bo według królewskiego prawa ten, kto pojawi się przed obliczem władcy bez uprzedniego wezwania, winien jest śmierci. Zdeterminowana Estera idzie jednak do króla i odważnie przedstawia mu swoją prośbę. Król swój rozkaz cofa, a kiedy wychodzą na jaw wszystkie kłamstwa i spiskowe działania Hamana, to on, a nie Mardocheusz zostaje powieszony. Ginie na szubienicy, którą przygotował dla niewinnego człowieka...
Uczę się dziś od Estery zaufania Bogu na całego oraz odważnego walczenia o prawdę...
Jest też piękny film: "Jedna noc z królem". Też warto!
Komentarze
Prześlij komentarz